czwartek, 20 sierpnia 2009

Co w szafie piszczy?

Wlasnie szperajac w mojej piszczacej szafie trafilam na bluzeczke o ktorej istnieniu juz prawie zapomnialam. Zrobiona jakies 10 lat temu z bawelny, na szydelku, wowczas pol na pol z moja mama gdyz dopiero zaczynalam moje szydelkowe podboje. Pasuje jak ulal, no moze juz ciut za krotka bo widac brzuch ale co tam waze 53 kilo, mam 30 lat i jest piekielnie goraco, jeszcze przez jakis czas moge sobie pozwolic na pokazywanie pepka.

Mala czarna i nie kawa





















Nareszcie skonczylam czarna sukienke. Pewnie skonczylabym ja jakies dwa miesiace temu gdyby nie fakt ze robie 20 rzeczy jednoczesnie kazda z innej dziedziny tworczej. Poza tym troche mi sie dluzylo bo robilam ja na okraglo bez szwow no i wieczorami dalam sobie spokoj bo od czarnego sie oczy mecza. Fakt faktem mala czarna ukonczona, bardzo mi sie podoba i mysle ze o ile nie zmieni mi sie sylwetka bedzie mi ona sluzyla latami. Probowalam ja w dwoch wersjach: ta na zdjeciu z czarna jedwabna halka; druga z biala halka i bialymi dodatkami-lepiej widac wzor ale wyglada malo elegancko wiec stanelo na wersji numer jeden.

Dla zabicia czasu

Najprawdopodobniej gdybym sie zajela tylko robieniem na drutach dawno skonczylabym to co od wiekow pozaczynane i nie mialabym wszystkich zakamarkow pelnych nieskonczonych robotkowych projektow..........




.......ale poniewaz nie bylabym soba gdybym ograniczyla swoje pasje tym razem wzielo mnie na szycie. Takim wlasnie sposobem powstala przewiewna letnia bluza w szarawo-srebrzystym kolorze, plazowy bialy kapelusz i bluzeczka z blekitnego jedwabiu w kwiaty. Ten kawalek jedwabiu kupilam z resztek za bezcen dwa lata temu ale dotychczas brakowalo mi pomyslu, az wreszcie wpadl mi w rece obecny model,(niewykluczone juz wkrotce powstanie sukienka na podstawie tego samego wykroju bo bardzo ladnie sie uklada).









Dosyc lenistwa

No jak sie ma czlowiek nie wkurzac na urzadzenia jak po dlugiej przerwie wraca do pisania pelen zapalu, napisze caly esej na temat ostatnich wyczynow a tu sie mu cos nagle zablokuje i wszystko diabli wzieli!




Teraz to juz nawet nie wiem co chcialam powiedziec! Uffa!!!


Ok Przeszlo mi tym razem jeszcze nie wyrzuce komputera przez okno.



Chcialam wam tylko pokazac co zrobilam ostatnio unikajac kontaktu z komputerem. Pewnego ranka usilujac wylowic cos do zawieszenia na szyje z pudelka na blyskotki,natknelam sie na istny wezel marynarski i doszlam do wniosku ze czas najwyzszy uporzadkowac to wszystko. A poniewaz zachcialo mi sie szkatulki na bizuterie wyruszylam na poszukiwania takowej. Szkoda tylko ze w napadzie tworczym zapomnialam ja uwiecznic w pierwotnym,czyli surowym stanie.

Najwiecej roboty mialam z wnetrzem bo mi sie zachcialo satynowego obicia ale bylo warto sie pomeczyc bo nadalo ono calosci efekt nieco antyczny i wartosciowy.

Chyba nie musze dodawac ze mialam niezla zabawe z realizacja tego projektu a i moje blyskotki na tym zyskaly,bo juz sie nie plataja miedzy soba.