piątek, 18 września 2009

Dywanik z resztek









Jak na szanujaca sie dziewiarke przystalo i ja dysponuje ogromem niewykorzystanych resztek roznych kolorow. A poniewaz zal mi tego wyrzucac bo dobre i jeszcze nie zjedzone przez mole, no i w zwiazku z nadchodzaca zima zaczelam robic dywanik do pokoju mojego malucha. Bardziej niz na dywanik zanosi sie na spory dywan bo resztek jak widac cala skrzynia a i oczek nabralam jak glupia to znaczy ile mi sie na drutach zmiescilo. Osobiscie nie lubie dlugich drutow wole te z zylka ale nie udalo mi sie znalezc 10-tek wiec uzywam to co posiadalam w domu. Troche sie ciezko "dlubie" bo jak widac najpierw przerabiam welne na gruby sznurek za pomoca tego sprytnego mlynka (szybko rosnie-polecam), a potem z tego sznurka dziergam prawymi oczkami dywanik.
Nie ukrywam ze nadgarstki mnie potwornie bola od tego dlubania, troche lepiej robi mi sie po wlosku to znaczy druty pod pachami a macha sie tylko nitka z przodu robotki-zabawny sposob ale go opanowalam i dziala. Jak narazie podoba mi sie to co robie wiec mysle ze tym razem dywanik dotrze do finalu i bedzie uzywany z powodzeniem (pisze "tym razem" bo pierwotna wersja lezala w szafie przez rok i zostala spruta).
Oczywiscie to nie jest jedyne dzielo na warsztacie, w produkcji szal ale o tym za jakis czas.




2 komentarze:

  1. Witaj,

    Ja też robię dywaniki, ale co to za śmieszna maszynka i do czego. No i najważniejsze - gdzie ją można kupić?

    Pozdrawiam serdecznie

    Maja

    OdpowiedzUsuń
  2. ta smieszna maszynka to pol automatyczna wersja tzw laleczki dziewiarskiej, lub szpuli dziewiarskiej,jest marki prym kupilam tu gdzie mieszkam czyli we wloszech w sklepie z wloczkami za 15 euro. Jest to cos w rodzaju mini maszynki dziewiarskiej, posiada 4 igly ktore sie obracaja zbierajac nitke i dziergaja cos w rodzaju tunelika z 4 oczek.

    OdpowiedzUsuń