czwartek, 12 marca 2009

Wzielo mnie na szycie


Rok temu a dokladnie w sobote 15 marca w dziewiatym miesiacu ciazy,po dziesieciu dniach macierzynskiego wybralam sie na zakupy bo w lodowce bylo pusto. Kasjerka w supermarkecie spojzala z przerazeniem na moj wozek i zapytala czy ja sie nie boje z takim brzuchem sama na zakupy jezdzic, a ja na to z dziarska minka ze przeciez jeszcze nie rodze, brakuje mi ponad dwa tygodnie a nawet jesli to jak juz jestem na miescie to i do szpitala jakos dojade. Zaladowawszy zakupy do auta wpadlam na pomysl wybrania sie na sklepy (dwa dni wczesniej wyczyscilam wszystkie okna bo sie Wielkanoc zblizala i chcialam uszyc nowe firanki do pokoiku dziecka). No wiec sie wybralam i wrocilam do domu ze wszystkimi moimi zdobyczami przekonana ze w poniedzialek jak tylko sie obudze zabiore sie za tworzenie. Wieczorem poszlismy z mezem na kolacje do mojej mamy pojadlam jak gornik po dniowce ale jakos nie umialam znalezc sobie miejsca na kanapie bo mnie strasznie bolal kregoslup. Nazajutrz rano budze sie o 6:00 i komunikuje mojemu mezowi ze mi sie spac nie chce a on na to "a mnie tak,po co mam wstawac skoro to tobie sie nie chce spac?!", biedak ma racje jedynie w niedziele moze sobie pospac ale niestety juz go obudzilam. Pobolewal mnie nieco brzuch pomyslalam sobie to pewnie te pierwsze skurcze dzieciak sie przygotowuje bo za dwa tygodnie ma sie urodzic. Przekonana ze po poludniu pojdziemy sobie na lody do mojej siostry (przez cala ciaze nie mialam zachcianek a tu nagle mnie naszlo na lody), wyslalam meza na rower uspokajajac go ze jeszcze nie rodze. Po nie zjedzonym obiedzie u tesciowej (pietro nizej na szczescie) dalam sie w koncu namowic na zawiezienie do szpitala bo bole stawaly sie coraz silniejsze i czestrze byla wtedy godzina 16 a 6 godzin pozniej urodzil sie moj maly smyk. Potem zaczeli sie zchodzic wszyscy ale do dzis dnia zastanawiam sie czemu nikt mi nie przyniosl lodow. Takim oto sposobem po roku czasu material , ktory wtedy kupilam doczekal sie dnia kiedy zaczelam wreszcie szycie firanek. Jeszcze nie wiem ile dni mi zejdzie na tej produkcji ale mam zamiar skonczyc przed poniedzialkiem bo musze jeszcze zrobic tort na roczek tego malego, kochanego lotra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz